Seregel
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Szczątki pradawnej krainy
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Kotlina Urodzaju

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Seregel
Założyciel
Seregel


Liczba postów : 66
Join date : 21/09/2013

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptySob Wrz 28, 2013 8:36 pm

Wilki tutaj polują nie chcąc zakłócać atmosfery Różanej Polany rozlewem zwierzęcej krwi. Jest tylko jedno bezpieczne wejście do kotliny i tylko wilki je znają. Za żmudną wędrówkę wynagrodzeniem jest tłusta i pyszna zwierzyna.

   
Zwierzyna:  
   75% - jeleń (max. w. 3);
   85% - sarna (max. w. 1,5);
70% - dzik (max. w. 3);
40% - borsuk (max. w. 1);
55% - lis (max. w. 1);
90% - zając (max. w. 0,5);
80% - szczur (max. w. 0,25);
Powrót do góry Go down
https://seregel.forumpl.net
Lantia
Podrostek
Lantia


Liczba postów : 67
Join date : 24/09/2013
Age : 25
Skąd : NT

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptySob Kwi 26, 2014 10:14 am

Lantia wreszcie dowlokła się do Kotliny Urodzaju. Była głodna. I była zła. Choć widok potężnych i surowych grani pokrzepiał jej serce, ani trochę nie pomagał na ból brzucha. Srebrnooka już od dawna nie polowała i na samą myśl o świeżym, jeszcze ciepłym mięsie, ślina napływała jej do pyska. Nie mogła się doczekać aż poczuje gorącą krew wytryskującą z ran nieszczęsnego stworzenia. Żałowała tylko, że nie przybyła tam z innym przedstawicielem swojego gatunku. W pojedynkę nie miała co liczyć na powalenie większej zwierzyny.
Raz unosiła, a raz opuszczała łeb, próbując złowić w miarę świeżą woń. Wypatrywała również tropów w błocie i jakichkolwiek innych oznak wskazujących na obecność potencjalnych ofiar.
Powrót do góry Go down
Rachel
Alpha
Rachel


Liczba postów : 48
Join date : 27/09/2013

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptySob Maj 16, 2015 12:33 pm

Ostrożnie stąpała po niepewnym, kamienistym gruncie. Droga do kotliny nie była zbyt bezpieczna, trzeba było trzymać się ściśle wytyczonej ścieżki i być cicho. Zagrożenie lawinowe było raczej wysokie. Każdy krok dokładnie wymierzała i miała nadzieję, że chodząca za nią Maruda robiła to samo. Nie znała jej imienia, a ten akurat rzeczownik dziwnie przybył do umysłu Rachel. Może nie był zbyt adekwatny do sposobu bycia samicy, ale przezwiska to mają do siebie, że często biorą się znikąd i po miesiącu już nikt nie pamięta, dlaczego taka właśnie ksywka została do nich przypięta.
Tak więc ex-alfa nawet nie oglądała się na Marudę, miała ważniejsze rzeczy do obserwowania.
Ostatecznie jednak wkroczyła na drogę, która już bezpiecznie prowadziła wprost do wymarzonego miejsca każdego szanującego się łowcy.
- Na co właściwie chcesz polować? - nie przerywała marszu. Okolica była pełna wszelkiego rodzaju zwierzyny, toteż zamówienia można było sypać jak w restauracji. Rachel wolała z grubsza wiedzieć na co się pisze i mentalnie przygotować do czekającego ją wysiłku, który z pewnością będzie niemały, niezależnie od wielkości przyszłej ofiary.
Powrót do góry Go down
Bestia
Samotnik
Bestia


Liczba postów : 11
Join date : 22/03/2015

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptyNie Maj 17, 2015 9:35 am

Urodziła się w górach. Dorastała w górach. O to, że nie umie się wśród nich poruszać, Rachel nie musiała się martwić. O to, że od zwykłej rozmowy zejdzie lawina - również. Zwłaszcza, że idąca za nią morderczyni nawet nie próbowała otworzyć w tym celu pyska. Ważniejszy był raczej wybór ścieżki, niż zachowanie całkowitej ciszy... Jednak Bestia nie znała terenu. Zdała się na swoją przewodniczkę, bynajmniej nie czując się z tym komfortowo.
W końcu, gdy pokonały najniebezpieczniejszy odcinek szlaku, brązowa powiodła swym burzowym spojrzeniem po kotlinie, w którą weszły. Ze wszystkich stron otaczały ją strome, niedostępne granie, przez co przypominała misę. Z sałatką. Dno bowiem porośnięte było gęstym lasem mieszanym, z przewagą drzew iglastych. Możliwe, że istnieje tylko jedno wejście. To by wyjaśniało, dlaczego zraza nie wyrządziła tu aż tak wielkich szkód, jak w pozostałej części krainy. Zarówno zwierzęta, jak i choroba którą przenosiły, miały do niej utrudniony dostęp. Zatrzymała się przy czarnej wilczycy-spoza-krainy.
- Na cokolwiek, co da się zjeść i nasyci nas obydwie - rzekła, nie odrywając wzroku od linii drzew ciągnącej się za krótką polaną - otwartym polem, na które wychodzi i na którym zanika ścieżka. By nie tracić czasu na czcze gadanie i przekomarzanie się, które już czuła w powietrzu, ruszyła żywym truchtem, opuszczając przy tym łeb na wysokość kłębu i stawiając uszy na sztorc. Lekki i bezgłośny chód sprawiał wrażenie, że ciemne łapy niemal nie dotykają ziemi. Była w swym żywiole. Podczas łowów skrytobójcze umiejętności były na wagę złota...


Ostatnio zmieniony przez Bestia dnia Pią Maj 29, 2015 9:53 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Rachel
Alpha
Rachel


Liczba postów : 48
Join date : 27/09/2013

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptyNie Maj 17, 2015 10:35 pm

Mimowolnie ślepia Rachel wykręciły fikołka. To był chyba jakiś tik nerwowy, ponieważ ostatnio wadera wykonywała go przesadnie wiele razy.
Nie ma co, konkretne z niej stworzenie - przeszło przez myśl ex-alfy, która liczyła na nieco bliższe określenie przyszłego obiektu ataku. Ale cóż, przynajmniej dzięki temu miała większe pole do popisu w swych umiejętnościach śledczych.
Ruszyła za Marudą, ostrożnie stawiając łapy. Już zaraz miały wejść do lasu, na teren łowczy, zamkniętą przestrzeń wypełnioną po brzegi zwierzyną. Tak, jak misa z sałatką.
Czyjś śmiech, drobne kroczki stawiane z niewiarygodną szybkością. Nie tak szybko! Tak nic nie upolujesz. Trzeba być ostrożnym. Kroczki zwalniają. Nadal są drobne, ale teraz gałązki nie pękają pod nimi tak często. Patrz, patrz tam. Szept. Widzisz zająca? Upoluj go dla mnie...
Rachel zastygła w bezruchu, źrenice znów się zwęziły. Rozglądnęła się powoli. Gdzie ona jest? Rozbiegane spojrzenie badało okolicę, lecz nie było w stanie nic zarejestrować.
Gdzie jesteś?
Zaraz. Mrugnęła parę razy. Nie ma jej. Zad Marudy kiwał się na boki kilka metrów przed nią. Właściwie to kogo szukała?
Odetchnęła.
Nie czas na głupoty, nie czas na rozproszenie. Czas na łowy, na tym ma się skupić. I skupiła się.
Kroki stawiała powoli, nie było szans by nieproszona gałąź wpadła pod jej łapy i złamała się. Omijała wszelakie przedmioty, które mogły sprawić hałas. Rozglądała się, pochylona. Uszy poruszały się na boki i do przodu, chwytały każdy możliwy dźwięk. Nos czujnie badał wszystkie nutki jakie do niego wpadały. A było ich wiele. Las pełen był woni, każda apetyczniejsza od poprzedniej.
Szmer, po lewej. Nie, to ptak. Sikorka, malutkie stworzonko uciekło z gałęzi. A to co? Przed nimi, tam też szeleści. Rachel napięła mięśnie. Byleby to nie był niedźwiedź.
Niedźwiedź.
Dziki ryk bestii, biegnącej wprost na nią. Leży przy krawędzi, co ma robić? Szara postać skacze, wprost na niedźwiedzia, odtrąca go, ratując wilczycę. Czemu to uczynił? Basior pokaźnych rozmiarów zadaje dużą ranę przeciwnikowi. Wadera wstaje. Wstaje i rusza do walki. Nie może pozostać dłużna miśkowi.
Zając wyskoczył zza gęstwiny, przywracając Rachel do żywych. Trzepnęła ona łbem, zaszczycając szaraka krótkim spojrzeniem. Nim na pewno się nie najedzą.
Trzeba szukać dalej.
Powrót do góry Go down
Bestia
Samotnik
Bestia


Liczba postów : 11
Join date : 22/03/2015

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptyPią Maj 29, 2015 10:36 am

...dopóki nie nadszedł kulminacyjny moment polowania, podczas którego łowcy mieli obalić zwierzynę, odbierając jej ostatki nadziei na przeżycie. Była zwyczajnie za słaba. Umiała znakomicie się podkraść, zaatakować w najczulszy punkt i tym samym dotkliwie okaleczyć ofiarę, czasem zadając śmiertelny cios już na samym początku walki... Jednak umierające, przyparte do muru zwierzę nieraz jest w stanie znikąd odnaleźć wystarczająco dużo energii, by zbiec swojemu prześladowcy, pozostawiając go wycieńczonego i z pustymi łapami.
Nie mogła przyznać się do słabości. musiała być czujna i dobrze rozegrać tę partię. Czarna nie była jej wrogiem. Ale nie była też przyjacielem. Musiała zagrać tak, jak Bestia zamierzała. Tylko takie rozwiązanie było właściwe.
Nie przykładała się do tropienia aż tak, jak podążająca za nią wadera. Nie musiała. Już od pierwszych chwil czuła, iż w okolicy rzeczywiście żyje mnogość zwierzyny. Ignorowała niewielkie i wielkie stworzenia, skupiając się na konkretnej zdobyczy - sarnie. Bardzo pospolitej - miała nadzieję - również w tej krainie. Przy tym rozmiarami idealnej dla dwóch wilczyc i stosunkowo łatwej do złowienia. Nawet dla niej, Burzookiej, córki Diabła.
Słysząc za plecami wyraźny szelest, zamarła i zerknęła przez bark. W porę, by ujrzeć skonfundowany wyraz pysku towarzyszki i długouchego zająca, który dziwnym jak na swoją rasę zwyczajem, przeciął jej drogę.
- Czułam, że to nie będzie łatwe doświadczenie... - wymruczała pod nosem, ruszając w dalszą drogę przez gęstwinę. Już udało jej się znaleźć ścieżkę - wydeptany wśród drzew szlak, często uczęszczany przez kopytne. Po kilku następnych minutach kłusa, dostrzegła rudą sierść i zamarła w miejscu ze wzrokiem wbitym w przyszłe truchło. Przykucnęła, niknąc w wysokiej trawie.
- Kozioł, trzy kozy, dwa młode. Wzięłabym starą bez potomstwa - podzieliła się swoją opinią, gdy pomarańczowooka weszła w zasięg szeptu. Stadko w połowie leżało, przeżuwając świeże źdźbła trawy, w połowie stało z wyciągniętymi szyjami, skubiąc liście z rozrośniętych krzewów nieco utrudniającym łowcom rozeznanie się w sytuacji. Bestia na szczęście oprócz wzroku miała również sprawne zmysły słuchu i węchu, wspierane dodatkowo doświadczeniem. I miała nadzieję, że staruszka może szczycić się podobnymi przymiotami.
- Stado najpewniej rozpierzchnie się we wszystkie strony, podczas gdy młode ukryją się w trawie. W tym gąszczu polowanie nie będzie łatwe. Jeśli ruszymy ścieżką, dostrzegą nas bez problemu. Jeśli będziemy próbować je ominąć, usłyszą nas jeszcze zanim dobrze się zbliżymy. Szybko biegasz?
Powrót do góry Go down
Rachel
Alpha
Rachel


Liczba postów : 48
Join date : 27/09/2013

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptyNie Cze 28, 2015 10:18 am

Szła parę kroków za Marudą, toteż gdy tamta przykucnęła w trawie, Rachel natychmiast pochyliła się nisko na łapach i przemknęła do jej boku, przylegając do ziemi. Szybko ogarnęła wzrokiem stadko zwierzyny, na jakie przyszło im zapolować. Całkiem spory wybór, chociaż niestety ograniczony. Należy od razu odrzucić silne i zdrowe osobniki, będące sporym wyzwaniem. Cele do osiągnięcia, jednak po co się męczyć, skoro można zapolować z mniejszym wysiłkiem, a takim samym efektem? Młode dostarczą im za mało mięsa, toteż wybór starego, nieco ułomnego osobnika wydawał się najbardziej sensowny.
Osobnik wybrany przez wadery leżał spokojnie na trawie, w błogiej niewiedzy o swej paskudnej przyszłości. Rachel wskazała pyskiem w jego stronę, by potwierdzić słuszność decyzji Marudy. Mogła nie przepadać za tym młodzikiem, lecz aktualnie grają w tej samej drużynie, zatem współpraca była kluczem do sukcesu. Leżąca koza znalazła się w kiepskiej sytuacji. Traciła trochę przewagi, gdyż musiała się podnieść; nawet jeśli ta czynność zajmowała jej ułamki sekund, mimo wszystko spowalniała ją na korzyść łowców.
Wilczyca niemal ignorowała słowa Marudy. I to wcale nie ze względu na ich głupotę, bo ostatecznie młoda wadera mówiła z sensem. Jednak Rachel doskonale wiedziała o tym wszystkim. Miała te swoje 5 lat* doświadczenia, jej wiedza nie mogła się równać z wiedzą najwyżej trzyletniej samicy obok. I tu nie chodzi o arogancję, chęć bycia lepszym... Po prostu życie dało jej już bardzo dużo lekcji, a ona wyciągnęła z tych lekcji wiele mądrości.
- Szybko - odparła tylko i postawiła krok do przodu. Stadko było jeszcze na tyle daleko, że kilka ruchów nie powinno wzbudzić ich podejrzeń. Ex-alfa poruszyła się bardzo powoli, po każdym kroku odczekując parę sekund. Najpierw musiały jak najbardziej zmniejszyć dystans, by pościg trwał jak najkrócej i był jak najbardziej skuteczny. Niestety Rachel miała możliwość pokonania zaledwie dwóch metrów. Wiedziała, że jeśli podeszłaby dalej, stado z pewnością by ją wyczuło.
Teraz należało zsynchronizować się z Marudą. Nie mogła pozwolić na to, by ruszyły w dwóch różnych momentach, gdyż wtedy atak zostałby przeprowadzony nierówno, a należało uderzyć z największą siłą. Postanowiła, że to Maruda wykona pierwszy krok biegu. Rachel była gotowa, jej refleks pozwoli jej zareagować, gdy tylko młodzik ruszy przed siebie. Zerknęła na nią znacząco, mając nadzieję, że ten gest przekaże wszystko, co powinien.
To może być ciężkie polowanie.

*Co prawda w kp ma 4, ale ją postarzyłam, no bo trochę już sobie żyje sama
Powrót do góry Go down
Bestia
Samotnik
Bestia


Liczba postów : 11
Join date : 22/03/2015

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptySro Lip 08, 2015 1:22 pm

Może i była młoda, lecz posiadała doświadczenie wielu lat. Dzięki mentorowi i jego matronie. Dzięki ich przodkom. Dlatego właśnie nie zamierzała odsłaniać kart przed byle nieznajomą. Nie bacząc na ostrożność towarzyszki, wystrzeliła ku sarnom dzikim cwałem, niczym młodzik gnany złudną pewnością siebie. Nie minęły trzy uderzenia serca, a całe stado zerwało się w panice do ucieczki.
Zwierzęta wyraźnie kierowały się na wschód, widocznie prowadzone instynktem - w tej bowiem części kotliny roślinność była ponadprzeciętnie jak na tę krainę wybujała. Plątanina gałęzi i korzeni zdecydowanie działała na niekorzyść łowców. Falka przyśpieszyła, skracając dystans do pozostawiającego w tyle starego osobnika. Wyraźnie kulał na przednią lewą nogę. Z każdym krokiem nienaturalnie wychylał szyję, chcąc dogonić rodzinę. Bestia była jednak za blisko. Wyszczerzyła kły w dzikim uśmiechu, będącym jednocześnie zapowiedzią ataku. Wyprzedziła zwierzynę na dwie swoje długości, trzymając się jednak z boku. Miała nadzieję, że Staruszka nie odstępuje jej z drugiej strony i wspólnymi wysiłkami planowany manewr się powiedzie.
Dobiegały do powalonego drzewa. Młoda wadera wskoczyła na nie pierwsza i zamiast zeskoczyć z drugiej strony, odbiła się od pnia i wystrzeliła w stronę sarniego pysku. W locie ujrzała swoje własne zębiska, odbijające się w przerażonych ślepiach kozy niczym w krzywym zwierciadle... i złapałaby szybkim klapnięciem żuchwy głowę nieszczęsnej zwierzyny, gdyby ta nie wykonała błyskawicznego zwrotu i nie pognała w przeciwnym kierunku, całkowicie rezygnując z daremnych prób dogonienia swojego stada. Samica nie została okaleczona, a zwinna wilczyca be problemów wylądowała na ziemi. Obydwie jednak traciły energię.
Powrót do góry Go down
Rachel
Alpha
Rachel


Liczba postów : 48
Join date : 27/09/2013

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptyNie Lip 19, 2015 9:58 pm

Maruda wystrzeliła, racja, lecz Rachel była na to gotowa. Oczywiście, miała małe opóźnienie, jednak jej długie łapy zaraz zaczęły nadrabiać zaległości. A później wystarczyło już tylko dotrzymać kroku młodszej samicy. Za Mroczną przemawiały jednak lata praktyk, wyćwiczenie techniki polowania nawet w tak trudnych warunkach. Z resztą, czy to pierwszy raz polowała w Kotlinie Urodzaju? Idąc do sedna, wadera tymczasowo nie miała problemów z utrzymaniem tempa Marudy, mimo drobnych uszczerbków na zdrowiu.
Sarni zad z każdym krokiem przybliżał się, z każdym krokiem ex-alfa miała coraz większą ochotę, by wgryźć się w ten starczy soczysty zadek. Ah, jakże miło byłoby już poczuć smak krwi w pysku...
"Wróć na ziemię, Rachel" - przywołała się do porządku. You have only one job.
Uważnie śledziła poczynania dwóch istot: jej celu oraz jej sojusznika. Chciała wykonać podobny manewr. Wskoczyła na powalony pień i już, już miała wybić się w stronę obiadu... Lecz w porę ujrzała uprzedzającą jej krok Marudę. Mocno wbiła pazury w drewno i w ostatniej chwili zmieniła swój tor lotu, omal nie wpadając pod nogi sarny. Spryciula z tego wpół martwego stworzonka... Mroczna nie dała za wygraną, choć serduszko biło jej już szybko, a oddech tracił swą równość. Postąpiła dwa szybkie kroki i wybiła mocno z ziemi, chcąc dostać na grzbiet ofiary i w ten sposób ją powalić. Niestety, również nie osiągnęła swego celu, staruszka była szybsza niż Rachel sądziła. Udało się jej jednak zacisnąć zęby na tylnej nodze sarny. I nie zamierzała puścić, choć zapewne niedługo siły nie pozwolą jej na dalsze zniewolenie kończyny. Ale i ofiara miała pewne granice.
Rachel czekała tylko na Marudę, która zapewne za sekundkę dostanie się do gardła ich przyszłego obiadu.
Powrót do góry Go down
Bestia
Samotnik
Bestia


Liczba postów : 11
Join date : 22/03/2015

Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju EmptyWto Lip 21, 2015 8:11 pm

Wsłuchując się w huk krwi pędzącej żyłami, we własny charczący dech, przyśpieszyła. Poczuła, że wyrywa pazurami darń. Z każdym zaczerpniętym oddechem jej siły malały. Musiała działać. Musiała biec. Nie chciała skurczy żołądka. Chciała zaspokoić swoje potrzeby. Tak normalnie. Przeciętnie. Tradycyjnie. W sposób niepozostawiający nieprzyjemnego drżenia duszy. Naturalnie. Skoczyła ku kulejącej sarnie, obalając ją na ziemię. Przetoczyła się i boleśnie przyrznęła grzbietem o dębowy pień. Nie leżała jednak długo. Nauczyła się ignorować ból gdy było to konieczne. Zerwała się z gleby, strącając jednocześnie z brązowego futra zeszłoroczne liście.
Skoczyła ponownie. Złapała w stalowym uścisku krtań zwierzyny. Zawarczała, czując buchającą do paszczy posokę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Kotlina Urodzaju Empty
PisanieTemat: Re: Kotlina Urodzaju   Kotlina Urodzaju Empty

Powrót do góry Go down
 
Kotlina Urodzaju
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Seregel :: KRAINA :: Jastrzębie Góry-
Skocz do: